Ciechocinek – Kruszwica solo (08 2022, 116 km)
11/08/2022Ciechocinek – Chełmża solo (08 2022, 123 km)
27/08/2022Trasa Brandenburgia, dookoła jezior Scharmützelsee i Großer Storkower
Jak otwierać plik .gpx w Google Maps
Wczorajsza pogoda ☀️🌡🥵 35°C w polskim biegunie gorąca, Słubicach, uziemiła nas na 1 dzień. Na ostatni dzień zaplanowaliśmy krótszą, 50km pętlę wokół 2 jezior: Scharmützelsee i Großser Storkower See. Nie chcę być smurfem Marudą, ale nieodparte wrażenie coraz bardziej do nas docierało. Im dłużej jeździliśmy po Brandenburgii, tym bardziej widzieliśmy, jak nasz kraj rowerowo i nie tylko odstaje od Niemiec. O ścieżkach, drogach, oznaczeniu, przygotowaniu nie ma co ponownie pisać – jeździć po nich to czysta przyjemność. Odwiedzane pałace, kawiarnie, hotele, wioski, są starannie wykochane. Jadąc rano napotkaliśmy wielu panów z kosiarkami, przycinających swoje włości oraz trawniki między ich domami a drogą. Ciekawe, czy to wymóg prawny, czy obyczaj 🤔. Trochę nieśmiało, uśmiechając się wymienialiśmy z nimi poranne halo lub morgen. Rozpoczęliśmy nieopodal hotelu w Diensdorf Radlow. Czyste, błękitne wody jeziora otoczone zielonymi lasami od samego początku wprowadziły nas w doskonały nastrój.
Kawiarnia i zabudowania w Wendisch Rietz: drewniany mostek, łączka nad rzeką, kryte strzechą budynki, tak nas urzekły, że nie omieszkaliśmy wypić tam kawy i skosztować świeżego ciastka. Aż chciało się zostać tam dłużej.
Niedługo potem dotarliśmy do zadbanego pałacu Storkow z ogromnym ogrodem.
Jadąc dalej nie mogliśmy oprzeć się czystej, orzeźwiającej wodzie Storkowera. Zatrzymaliśmy się tym razem na bezpłatnej miejskiej plaży i ochłodziliśmy w relaksującej toni jeziora.
Kolejne kilometry po kapitalnych szlakach zaprowadziły nas na trawiastą, zadbaną plażę nad Scharmützelsee.
Sąsiadowała z kwartałem ładnych, kolorowych domków z drewnianymi elewacjami. Okazało się, że są to domki letniskowe, chyba całosezonowe. Na nasze oko 4-6 osobowe. Każdy ma swój spory, zadbany trawnik. Do brzegu jeziora kilkanaście, kilkadziesiąt metrów. Sprawdziliśmy ceny, w wysokim sezonie kosztowały ok. 100€ za dobę, przy czym nie można ich wynająć na krócej niż 7 dni.
Oba jeziora są bardzo czyste. Płynąc długo, przed siebie w ich chłodzącej, aksamitnej wodzie, otoczonym przez lasy, od razu przychodziły mi na myśl świetne opisy czerpiącego przyjemność z długiego pływania w morzu Andrzeja Bobkowskiego, z dawno temu czytanych “Szkicy piórkiem”.
To jeden z ostatnich aktów tegorocznej brandenburskiej, rowerowej przygody. Butelka schłodzonego Krombachera🍺, pomimo swojej chmielowej goryczy, osłodziła nieco konieczność wyjazdu.
Tego dnia odwiedziliśmy sporo miejsc. Wszystkie bez wyjątku były zadbane, spokojne, bez oszpecających, pstrokatych reklam. Poza jednym barem przy jeziorze, gdzie wieczorem słychać było muzykę klubową, pierwszeństwo miało ptasie radio. Naturalna, łagodząca i darmowa muzyka dla uszu.
Galeria wycieczki