Nasz serwis
15/05/2023Kaszuby, Kartuzy – Stężyca (05 2023, 69 km)
01/06/2023Solec Kuj – Ostromecko-Myślęcinek – Kanał Bydgoski (05 2023, 75 km)
Nieprzyjemną mamy tego roku jesień tej wiosny… Do połowy maja nie przestawało wiać, dąć, duć czy gwiździć – do wyboru - a temperatura waha się między 5 a 15°C - rowerowa pogoda to nie jest. Aż w końcu nastał pogodny weekend i z żonką od razu wiedzieliśmy, że ruszamy na pierwszą wspólną w tym roku wycieczkę.
Wyjazd trochę się opóźnił, ale w świetnych nastrojach ok. 10:30 ruszyliśmy w kierunku Bydgoszczy, gdzie zaczynała się dzisiejsza trasa. W okolicach Solca Kujawskiego zauważyliśmy znak promu w Czarnowie i szybko w samochodzie zdecydowaliśmy, że modyfikujemy trasę.
Przeprawa promowa Solec Kuj. - Czarnowo
Jak zwykle znaleźliśmy bezpieczne miejsce dla naszego auta i po wypakowaniu i złożeniu rowerów ruszyliśmy na przeprawę promową. Szczęśliwie się złożyło, bo dotarliśmy akurat chwilę przed odbiciem nowego promu. Dojazdy, nabrzeże, sam prom – bez tablic informacyjnych o dotacjach widać, że to nowa inwestycja, która kilka dni temu została uruchomiona.
Tata twierdzi, że prom Solec – Czarnowo kursuje od lat. Faktycznie chyba kojarzę znak promu na drodze nr 10. Ale coś się musiało zmienić, bo na statku doczytaliśmy, że przeprawa została uruchomiona, trwają próbne rejsy, ustalane są czasy i harmonogram kursów i przepraszają za ewentualne niedogodności. W związku z tym, przez pierwszy miesiąc przeprawy są darmowe. Pełna kultura. Chętnych zmotoryzowanych, motocyklistów i rowerzystów nie brakowało. Dodatkowa przeprawa przez Wisłę uzupełnia i uatrakcyjnia rowerowy i ogólnologistyczny potencjał naszego regionu. Paula miała radość jak dziecko i podczas rejsu zaciesz nie opuszczał jej lica.
Zespół pałacowy Ostromecko
Po kilku kilometrach dotarliśmy do zespołu pałacowego w Ostromecku. Byłem tutaj sam kilka tygodni temu i chciałem pokazać to nietuzinkowe miejsce Pauli. Wielki, magiczny park pałacowy witał nas stromymi górkami, starodrzewiem oplecionym warkoczami pnączy i ptasim koncertem.
Z przyjemnością pokazałem Pauli to piękne miejsce. Ze względu na urok miejsca zrobiliśmy tu kawowy piknik w XIX-wiecznym klimacie, na kocu, uraczając się widokiem pałacu, ogrodu i ptasich melodii.
Dolina Śmierci
Po kawie ruszamy dalej w kierunku Bydgoszczy. Jadąc przez fordońskie blokowe osiedla docieramy do Doliny Śmieci. To jeden z celów naszej dzisiejszej wycieczki. W październiku 1939 hitlerowcy przeprowadzili zorganizowaną akcję eksterminacji bydgoskiej elity. W kilka tygodni przywieziono tu i rozstrzelano 1 200 osób lokalnej społeczności: nauczycieli, kupców, rzemieślników, Żydów.
To kolejne odwiedzane miejsce, gdzie widzimy, jak najeźdźcy różnych nacji bezwzględnie eliminowali najbardziej wartościową część naszego społeczeństwa, czego skutki widać do dziś. Nastrój pogodnej wycieczki ustąpił miejsca dłuższej zadumie. Jak czuli się nasi rodacy, będąc nagle wyrwani z codziennego życia i gdzieś wywożeni? Czy czuli, że zbliża się ich koniec? Jak mocno byli przerażeni? Czy mieli jeszcze nadzieję? Co czuli hitlerowscy żołnierze, którzy pociągali za spusty i patrzyli na śmierć tylu ludzi? Jak mocno mnie paraliżowałby strach w takiej sytuacji? Płaskorzeźba o podstawie krzyża dobrze oddaje tragedię tamtych dni.
Oboje nie zrozumieliśmy za to idei upamiętnienia tamtych wydarzeń 2 głównymi pomnikami: wysokim krzyżem i pobliską, białą ścianą zbudowaną z krzyży? Dlaczego 2 różne punkty? Również droga krzyżowa ze stacjami w tym smutnym miejscu niekoniecznie powoduje, że odwiedzający skupiają się na pamięci ofiar imperializmu niemieckiego.
Park w Myślęcinku
Ogromny park w Myślęcinku odwiedzamy z przyjemnością. Zakładaliśmy, że w majowy weekend będzie pełny gości i w związku z tym niezbyt przyjazny rowerowej jeździe. Faktycznie, było trochę odwiedzających, ale nie były to tłumy i dało się bardzo sprawnie jechać, podziwiając florę i akweny wodne wkomponowane w zielone płuca Bydgoszczy.
Wizyta w kameralnym, sympatycznym barze pokazała, że inflacja odciska swoje piętno nie tylko na naszych portfelach.
Kanał Bydgoski
Jako że Bydgoszcz wodą stoi, spora część naszej wyprawy biegła wzdłuż Kanału Bydgoskiego. To dzieło inżynierii wodnej, budowane w latach początków zaborów, miało wspierać rozwój gospodarczy centralnej Polski. Zapewnia bezpośrednie wodne połączenie Brdy i Noteci, ma długość ok. 25 km i całkowitą różnicę poziomów wód ok. 6m, którą reguluje 6 śluz. Kanał samodzielnie nie miał dużego znaczenia. Jego główna idea to uruchomienie międzynarodowej żeglugowej drogi wodnej E-70, łączącej Antwerpię z Kłajpedą. Należy go rozpatrywać w tym kontekście.
Wzdłuż kanału jechaliśmy ok. 7 km. Im bliżej centrum Bydgoszczy, tym ładniej zagospodarowane tereny wzdłuż niego. Na którejś z ławek zrobiliśmy krótką przerwę na drugą kawę. Ruszyliśmy dalej i w okolicach końca kanału chcieliśmy zrobić zdjęcie na tle jednej ze śluz. Okazało się, że nie ma mojego telefonu. Został na „naszej” kawowej ławce kilka kilometrów wcześniej. Pomimo sprintu droga dłużyła się w nieskończoność, w stresie czas płynie o wiele wolniej. Na szczęście leżał w miejscu, w którym go zostawiłem. Uff...
Wyspa Młyńska i przystanek w Wedlu
Wyspa Młyńska jest tak ładna, że będąc w Bydgoszczy nie omieszkamy tu zawitać. Jazda rowerem przez nią nie jest w majowy weekend szczególnie przyjemna, gdyż mieszkańcy Bydgoszczy i nie tylko masowo korzystają z jej uroków.
Knajpki i cukiernie w centrum Bydgoszczy wypchane były po brzegi. Jesteśmy fanami smakołyków Sowy, więc udaliśmy się do matecznika bydgoskiego cukiernika. Mieliśmy jednak pecha, bo lokal był akurat zamykany w związku z jakąś imprezą wewnętrzną. Szczęśliwym trafem akurat zwolnił się stolik w ogródku sąsiedniej pijalni czekolady z kolei warszawskiego mistrza melasy i uciech podniebienia - Wedla - natychmiast skorzystaliśmy. Spokojnie mogliśmy raczyć się przysmakami, bo nasze rumaki mieliśmy cały czas na oku. Również ta wizyta bezpardonowo pokazała naszemu portfelowi skalę inflacji.
Powrót wzdłuż Brdy
Do Solca wracaliśmy wzdłuż Brdy. Bydgoszcz systematycznie zwraca się ku rzece, coraz więcej odcinków nabrzeża jest pięknie wyremontowanych, nie zapominają tutaj o miłośnikach cichych 2 kółek. Widać nowopowstałe apartamentowce z widokiem na wodę. Miasto z upływem lat staje się coraz bardziej europejskie.
Ostatni odcinek powrotu do auta to jazda ścieżką rowerową wzdłuż drogi 394 do Solca. Nasze długie, wieczorne cienie wskazywały, że wycieczka dobiega końca.
To była bardzo sympatyczna, słoneczna i uśmiechnięta rowerowa sobota.
I żyli długo i szczęśliwie...